czwartek, 1 stycznia 2015

Rozdział 2

Wszystko co miałam wytłumaczyć Cassie powiedziałam jej zanim odebrałyśmy Beau. Po około 5 minutach bardzo szybkiej jazdy, wjeżdżałam na podziemny parking naszego schronu. Zatrzymałam się przed szlabanem i otworzyłam okno żeby przyłożyć kciuk do czytnika linii papilarnych. Czasami mnie to wkurzyło bo w całej bazie i w całym naszym domu większość rzeczy było z takim czytnikiem. Jednak nie miałam wyboru bo to dla bezpieczeństwa Cassie... Wszystkie miejsca parkingowe były zajęte oprócz jednego oznaczonego moim imieniem. Podjechałam i powoli się zatrzymałam...
-Dziewczyny wyjdźcie na chwilę z auta i zaczekajcie jakieś 5 metrów dalej, ok?
-Okey. Mam do ciebie jedno pytanie ale to zaraz.
Jak wysiadły i zamknęły drzwi, od razu zablokowałam się od środka. Nacisnęłam guzik zaraz obok schowka dzięki czemu szyby były przyciemnione bo nie mogłam pozwolić na to aby dziewczyny widziały bo co zostałam w aucie. Jak już nic nie było widać nacisnęłam kolejny guzik, który otworzył tajny schowek w siedzeniu pasażera. Wyjęłam z niego dosyć dużą skrzynkę i otworzyłam ją. Całą jej zawartość czyli broń, noże i prochy przełożyłam delikatnie do swojej torebki. Skrzynkę schowałam na miejsce a tajemny schowek sam się zamknął. Ponownie nacisnęłam guzik przy normalnym schowku i szyby już były normalne. Wysiadłam z samochodu i wróciłam do dziewczyn. 
-Jestem. Cassie o co chciałaś zapytać?
-Nie wiesz może... Czy będzie Ivaan?
Ehhh no tak Ivaan to 16-letni brat jednej z dziewczyn. Oni też nie mają rodziców więc Ivy adoptowała brata tak jak ja Cassie. Kiedyś chodził z moją siostrą ale się rozstali chwilę przed tym jak Ivaan wyleciał do Francji do szkoły bo stwierdzili że związek na odległość nie ma sensu. Jednak z moich informacji Cassie będzie zadowolona. 
-Będzie. Wrócił tydzień temu z Francji.
-Tak! W końcu zobaczę Ivaan'a! Chodźmy już! Muszę go przedstawić Beau!
-Dobra, dobra idę przecież. 
Poszłyśmy do windy i zjechałyśmy jedno piętro w dół. Tak tak jeszcze głębiej pod ziemię. To dlatego, że byłyśmy maniaczkami bezpieczeństwa. Wysiadłam z windy jako pierwsza i skierowalam się w stronę sali numer 8 a dziewczyny szły za mną. Oczywiście znowu musiałam przyłożyć kciuk do czytnika.. Wkurzające to! Chyba muszę znaleźć inne sposoby zabezpieczania domów i schronu... Otworzyłam mosiężne drzwi na oścież i wpuściłam dziewczyny pierwsze. Jak weszłyśmy do sali nikogo nie było ale akurat to mnie nie zdziwiło. Podeszłam do kolejnych drzwi naprzeciwko nas i otworzyłam je już normalnym kluczem. Weszłyśmy do dosyć zatłoczonego dużego pomieszczenia gdzie byli wszyscy bliscy osób z mojego gangu... Pierwsze co zrobiłam to pokierowałam Cassie i Beau do ich tymczasowego lokum.
-Iggy! Iggy! Zaprowadź nas do Ivaan'a, okej?
-Jasne akurat miałam iść do Ivy. To na razie odłóżcie swoje rzeczy tutaj na łóżkach i spoko nikt wam nie zabierze-zaśmiałyśmy się.
Prowadziłam dziewczyny przez tłum w większości obcych mi osób aż w końcu dotarłyśmy w miejsce gdzie zobaczyłam blond czuprynę Ivy i jej farbowanego na brąz brata. Już widziałam uśmiech na twarzy mojej młodszej siostry jak tylko go zobaczyła. Brunet odwrócił się w naszą stronę zupełnie jakby wyczuł obecność Cassie. Mimika jego twarzy od razu się zmieniła z lekko ponurej na super zadowoloną. Cassie zaczęła biec w jego stronę i rzuciła mu się szyje na co on ją pocałował. Beau dotarła do nich chwilę potem razem ze mną. Brunetka podeszła do mojej siostry i Ivaan'a a ja stałam trochę dalej zaraz obok Ivy ale jednak słyszałam, że Cassie jak obiecała tak przedstawiła ich sobie.
-Ivaan to jest moja najlepsza przyjaciółka pod słońcem Beau Johanson. Beau to jest mój hmmm... przyjaciel Ivaan Pierce.
-Tak właśnie widziałam jaki "przyjaciel"-zaśmiała się brunetka-Miło mi Cię poznać Ivaan. Dużo o tobie słyszałam.
-Mi również miło Beau-wypowiedział  z lekkim francuskim akcentem-Właśnie Cassie co do tego "przyjaciela" to chcę z tobą pogadać sam na sam.
-No okej możemy przy Beau ja nie mam przed nią tajemnic.
-Dobra-złapał ją za obie dłonie-To chcę ci powiedzieć, że nie chcę być tylko przyjacielem... Kocham Cię Cassie.
-Ivaan ja Ciebie też ale sam rozumiesz na odległość to nie ma sensu...
-Wiem... i dlatego wróciłem do Londynu. Żebyśmy mogli być razem.
-Ivaan! Wróciłeś dla mnie? Matko kocham Cię-znowu rzuciła mu się na szyje i pocałowała go.
-Czyli to znaczy, że znowu jesteśmy razem?
-Tak-odwróciła się w stronę Beau i mocno ją przytuliła.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę waszym szczęściem. Gratuluje-powiedziała z uśmiechem.
-Beau? Mój dobry kumpel Zach chyba Cię polubił bo cały czas się na Ciebie patrzy.
-Serio? Który to?
-Tamten w białej bluzie. Chodźcie dziewczyny poznam Was z nim-odeszli.
Znowu odwróciłam się w stronę Ivy i uśmiechnęłam się.
-Wiesz co obawiam się, że niedługo będzie trzeba szykować ślub.
-Oby nie! Nie zniosę Ciebie jako rodziny wariatko-obie wybuchłyśmy śmiechem i poszłyśmy znaleźć resztę dziewczyn.
Akurat to nie było bardzo trudne bo wszystkie stały obok siebie i o czymś dyskutowały. Gdy podeszłam bliżej słyszałam, że omawiają akcję.
-Już jestem dziewczyny.
-Matko! Iggy wiesz jak ja się o Ciebie martwiłam! Wszyscy już byli tutaj a ty dopiero jechałaś i to jeszcze zaryzykowałaś biorąc ze sobą przyjaciółkę swojej siostry! Kobieto twoja odwaga jest niesamowita!
-Tak wiem ale robię to dla niej bo chcę żeby była szczęśliwa i żeby miała normalne życie-uśmiechnęłam się szeroko-Dobra to jesteście gotowe do akcji?
-Tak... Wszystkie już jesteśmy razem z naszymi najbliższymi, mamy broń i tym podobne rzeczy. Także możemy już ruszać.
-Ok. W takim razie pamiętacie jak ustalałyśmy, jak się dzielimy i iloma samochodami jedziemy?
-Tak jest szefowo!
-Ok. To ruszamy!
Wszystkie zrobiłyśmy grupowe przytulenie jak za każdym razem przed wszystkimi akcjami i każda grupa ruszyła w swoją stronę. Gdy szłam w stronę mojego wyjścia na drodze stanęli mi Cassie, Beau, Ivaan i Jason brat Amandy. Siostra podeszła do mnie wraz z przyjaciółką i odezwała się jako pierwsza...
-Iggy... Pamiętaj żeby na siebie uważać... Wiesz, że nie dam rady bez Ciebie?
-Dałabyś sobie radę beze mnie ale obiecuję, że będę ostrożna-przytuliłam Cassie i podeszła do mnie Beau.
-Muszę Ci coś powiedzieć...
-Co jest?
-Jesteś najlepszą siostrą... Mówię Ci. Chciałabym mieć taką starszą siostrę i dziękuje, że wzięłaś mnie ze sobą mimo, że to nie było bezpieczne żebyście po mnie jechały. Dziękuje. Jesteś dla mnie jak starsza siostra, której nigdy nie miałam-powiedziała brunetka z uśmiechem i mnie przytuliła.
-Beau nie masz za co dziękować słońce. Jestem twoją starszą siostrą tak czy siak. Teraz musimy już iść. Trzymajcie się razem i nie wychodźcie stąd. Pa.
Ominęłam ich i wróciłam do samochodu, którym miała jechać cała moja "grupa". Siedziałam za kierownicą oczywiście. Ruszyłam i dosyć szybko wyjechałam z podziemnego parkingu... Teraz tylko dojechać na miejsce i zabić tamtego jebanego kutasa...

 _____
Okej więc tak jak obiecałam nowy rozdział jest jak były 3 komentarze pod poprzednim. ♥ Dziękuje tym trzem osobom i ten rozdział jest z dedykacją właśnie dla tych osób bo to dzięki Wam dodaję ten rozdział ♥

Teraz zrobimy inaczej ;)

6 KOMENTARZY
.
.
.
NASTĘPNY ROZDZIAŁ

6 komentarzy: