__________
-Cassie proszę nie płacz... Nie pozwolę żeby ktoś cię skrzywdził. Będziesz bezpieczna obiecuje!
-Wiem Iggy. Ja... ja boje się o ciebie. Wiem do czego jesteś zdolna tylko żeby mnie chronić i tego się boje. Co jeśli cię stracę? Nie będę miała nikogo na świecie. Mam tylko ciebie.
-Cassie nie zostawię cię. Nigdy. Chce tylko sprawić żebyś była bezpieczna.
-Obiecaj mi, że nie dasz się zabić temu chłopakowi...
-Obiecuje Cassie-pocałowałam ją w czubek głowy-to może nie stosowne ale właśnie idę spalić ciała naszych rodziców. Chcesz iść ze mną żeby się z nimi pożegnać?
-Tak już idę.
Wstałyśmy i poszłyśmy do naszych rodziców. Cały czas trzymałam Cassie za rękę, która się strasznie trzęsła. Pewnie ze strachu. Stanęłyśmy blisko ciał a Cassie kucnęła obok ciała taty. Natomiast do mnie podeszła Ivy.
-Znalazłyśmy coś u nich. Dwie rzeczy jedna do ciebie druga do Casandry-podała mi pięknie zapakowane pudełeczka.
Na jednym było napisane "Wszystkiego najlepszego z okazji 18 urodzin, Iggy." a na drugiej "Wszystkiego najlepszego z okazji 15 urodzin, Casandro." Otworzyłam tą zaadresowaną do mnie i zobaczyłam pudełeczko i kartkę. Wzięłam ją i przeczytałam.
"Kochana Iggy,
Jak będziesz to czytać to my już pewnie będziemy martwi. Chcemy przeprosić ciebie i Casandre. Byliśmy najgorszymi rodzicami jakich mogłybyście mieć. Przepraszamy. Niedługo nasz adwokat się z tobą skontaktuje w sprawie spadku, który cały jest twój. Jest jeszcze jedna sprawa związana z chłopakiem o imieniu Zayn Malik. On nie jest synem Philippe. Zayn uciekł od rodziny i zabił swojego ojca. Jednak Philippe uważa za swojego ojca bo go przygarnął gdy znalazł go błąkającego się po Londynie. Uważajcie na niego. Spóźnione wszystkiego najlepszego z okazji 18 urodzin, Iggy.
Mama i tata"
Otworzyłam pudełeczko i zobaczyłam dwie rzeczy. Jedną była piękna ozdobna ramka ze zdjęciem szczęśliwej rodziny mamy, taty, Cassie i mnie. Natomiast drugie co było w pudełko to był taki otwierany naszyjnik w kształcie gwiazdy. Otworzyłam go i zobaczyłam znowu to zdjęcie szczęśliwej rodziny oraz po drugiej strony wygrawerowany napis "Zawsze będziesz naszą gwiazdeczką." Łzy poleciały mi po policzkach i spojrzałam na Cassie, która miała taki sam naszyjnik oraz zdjęcie. Widziałam, że płaczę. Przytuliłam ją do siebie i pocałowałam w czubek głowy.
-Cassie wiesz, że nie możemy ich tu tak zostawić? Możemy ich pochować albo spalić ich ciała.
-Spalmy... Nie jestem zbyt pokojowo nastawiona do urządzania pogrzebu.
-Dobrze ale jednak wolę żebyś tego nie widziała. Chodź do środka.
Chwyciłam ją pod rękę i poprowadziłam do schronu. Zanim zniknęłam za drzwiami dałam sygnał dziewczynom, że mogą spalić. Odprowadziłam Cassie do jej przyjaciółki i chłopaka.
-Cassie teraz musisz na siebie szczególnie uważać. Jest jeszcze niebezpieczniej niż kiedykolwiek.
-Wiem Iggy. Będę uważać.
Zostawiłam ich i poszłam do Ivy. Przez chwilę nie mogłam jej znaleźć ale w końcu zobaczyłam ją wsród tłumu przed budynkiem. Podeszłam i zobaczyłam czarny kabriolet z przyciemnianymi szybami. Byłam przerażona.
-Iggy! To on... Zayn Malik...
-Zabierz ich wszystkich stąd szybko! Zaopiekuj się Cassie jak najlepiej możesz... Nie pozwól jej skrzywdzić!
Ivy zabrała wszystkich gapiów do budynku tak jak prosiłam. Chwile potem z auta wysiadł jak mniemam Zayn Malik. Byłam zdziwiona jak go ujrzałam. Myślałam, że będzie brzydki i obleśny. Na moje nieszczęście przede mną stał wysoki przystojny brunet. Fuck, mam słabość do takich i od razu miękną mi kolana. Jednak teraz muszę się ogarnąć bo chodzi o moją małą Cassie.
-Ty jesteś Iggy Black jak mniemam-odezwał się mulat niskim głosem z brytyjskim akcentem.
-Zależy dla kogo-musiałam zachować zimną krew mimo, że jest taki przystojny.
-Jestem Zayn Malik. Zabiłaś mojego ojca, pamiętasz-oparł się szelmowsko o przednie drzwi jego drogiego auta.
-O ile się nie mylę to sam go zabiłeś. Ach no tak chodzi ci o Philippe. Zapomniałam.
-Skąd wiesz o moim ojcu?
-Mam tajne źródła.
-Nieważne. Gdzie jest twoja siostra? Wolałbym mieć to wszystko za sobą, wiesz niezbyt sprawia mi radość zabijanie niewinnych dziewczynek.
-Szkoda bo wiesz mi sprawia radość zabijanie takich jak ty i Philippe. Nadal widzę jego minę chwilę przed strzałem.
Uważaj bo możesz być następny jak nie dasz nam spokoju.
-Iggy, Iggy, Iggy. Czy ty naprawdę myślisz albo jesteś aż tak głupia żeby myśleć, że się ciebie boję?
-Uwierz mi ja to wiem.
-Odważna, zadziorna i do tego taka piękna. Gdyby nie to, że zabiłaś moją jedyną rodzinę mógłbym być tobą zainteresowany.
-Dziękuje za komplementy ale wiesz ja niezbyt gustuje w chamskich chujach. Także możesz pomarzyć.
-Teraz na poważnie-zbliżał się do mnie a ja się cofałam więc wpadłam na ścianę budynku a on oparł rękę zaraz obok mojej głowy i był niebezpiecznie blisko mnie.
_____
Od autorki:
Dodaje ten rozdział teraz z wiadomych chyba wszystkim powodów.... Dedykuje go każdemu kto czyta i komentuje albo przynajmniej czyta tego bloga... Dziękuje wam, że jesteście tutaj i naprawdę dzięki wam mam uśmiech na twarzy. Chciałabym aby każdy kto przeczyta ten rozdział napisał w komentarzu jakąś miłą sytuacje albo rzecz związaną właśnie z nim. Naszym kochanym panem o imieniu Zayn Malik. W komentarzu piszcie też #WeLoveYouZayn ❤️ Domyślam się, że wiele z was jest załamane tym co się stało ale bądźcie silne. Zayn napewno chciałby abyśmy wszyscy nadal było szczęśliwi mimo to. :') dziękuje Zayn za to że byłeś. W moim sercu zawsze będzie miejsce na Ciebie i twoje słodkie "Vas Happenin" ❤️ #WeLoveYouZayn
Świetny rozdział ♥
OdpowiedzUsuń